-Masz piękny pokój, słońce ;)-powiedział Hazz.
Nigdy się tak do mnie nie zwracał.Czyżby narodził się w nim flirciarz?To mi się nawet podobało, nie powiem że nie;p.
-Dziękuję-rzekłam po chwili dodając:Siadaj-wskazałam na łóżko.
Dzięki-powiedział Hazz.
-Więc. . .co tam u ciebie?-zapytałam.
-A jakoś leci! Zyskałem nowych przyjaciół i dziewczynę, daje radę.
-Masz . . . dziewczyne?-powiedziałam. . .troche mnie to zabolało że znalazł drugą połówkę.
-A co? Jesteś zazdrosna?-powiedział z cawaniackim uśmieszkiem na twarzy.
-Nie odpowiedziałeś -,-. -powiedziałam podirytowana całą tą niezręczną sytuacją.
-Ty też :D-rzekł.
-Ale to ja pierwsza zadałam pytanie!
-Może mam, może nie mam. . . A ty? Odpowiedz na moje pytanie.
-Ohh. . . no nie wiem.
-No dawaj!. . . . pewnie jesteś. Kto by nie był!
Jego zachowanie zaczęło sięgać zenitu mojej cierpliwości. W końcu zaczął tak naciskać że już nie wytrzymałam.
-Harry, a jak ja mam nie być zazdrosna,co?Namówiłam Cię na ten holerny casting!Ty,nawet nie raczyłeś zadzwonić, podziękować, albo nawet powiedzieć głupie ,,cześć''. Codziennie, gdzie nie spojrzę, jest twoje zdjęcie jak obściskujesz się z ta całą Kendall! Czy ty debilu do jasnej holery nie widzisz i nie potrafisz tego pojąć, że jesteś dla mnie kimś więcej, niż przyjacielem? Ja cię kocham! Ale ty pewnie masz to w dupie i mnie wyśmiejesz że mam takie a nie inne uczucia. No ale cóż, ja nie mogę ich zmienić a po za tym taki gwiazdor nie będzie chciał pójść z taką ,,biedotą'' na spacer, więc nie wiem po co i dlaczego się łudziłam!
-Amy. . .ty mnie kochasz?
-Tak, ale wiem, że to nic nie zmieni.-powiedziałam i podeszłam do okna. Łzy same nacisnęły mi się do oczu. . . zaczęłam płakać. Nagle poczułam jak Harry obejmuje mnie od tyłu, zakładając i oplatając swoje ramiona wokół mojej talii. Położył głowę na moim ramieniu i wyszeptał wprost do ucha:
-Ja tez Cię kocham Amy. . . ,ale myślałem że mnie odrzucisz, więc zachowałem to dla siebie. . .
-Naprawdę?
-Tak. . .
-Harry. . . ale zapewne po wakacjach, nasza przyjaźń się rozpadnie.
-Nie. . .nasz związek to przetrwa. . . tylko nie pozwól mi odejść.
-Związek?!
-Tak. . . Amy Croford. Czy zostaniesz moją dziewczyną?
-Harry. . . . . . Jasne że tak-rzuciłam mu się na szyję. Harry lekko mnie pocałował i mocno do siebie przytulił.
Zeszliśmy na dół do salonu, aby obejrzeć jakiś film. Na stole leżała karteczka od mojej mamy:
,,Nie zdążyłam zrobić obiadu, więc to wasza fucha ;)Ja, wracam dopiero jutro rano, bo mam nockę w pracy!
Dobranoc dzieciaki;) Buziaki ;*****.''
-To co?Robimy jakieś żarcie?-spytał Loczek z cwaniackim uśmieszkiem na twarzy. Coś kombinował,ale nie wiem jeszcze co . . -Oczywiście!-powiedziałam entuzjastycznie.
Zabraliśmy się więc do roboty
Styles Carol xx
Jezu, ale słodko ! <3
OdpowiedzUsuńDobrze, że Amy przejęła inicjatywę i mu powiedziała co czuje. :)
spontanicznie-o-1d.blogspot.com
Pięknie <3
OdpowiedzUsuń